Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
obie.
Ubawiony nieco sytuacją, no i co tu ukrywać trochę dumny z moich książek, które z Moskwy do Kioto zrobiły niebagatelny kawałek świata, zapytałem, uśmiechając się do Krystyny, o autora. Ależ oczywiście. Możemy być zupełnie spokojni. To świetny pisarz i pracowity człowiek. Podczas gdy szanowni państwo pijecie w Kioto herbatkę (mam nadzieję, że smakuje państwu), Urubansy-ku San w dalekiej Moskwie wytrwale, nie znając co zmęczenie, pisze dla szanownych państwa następną książkę. Proszę wstąpić po nią, gdy państwo będą w Kioto następnym razem. On siedzi, on pisze...
- Widzisz, Andrzeju - mówiła moja towarzyszka, gdy szliśmy w nieskończoność wśród patrzących w nieskończoność posągów
obie.<br> Ubawiony nieco sytuacją, no i co tu ukrywać trochę dumny z moich książek, które z Moskwy do Kioto zrobiły niebagatelny kawałek świata, zapytałem, uśmiechając się do Krystyny, o autora. Ależ oczywiście. Możemy być zupełnie spokojni. To świetny pisarz i pracowity człowiek. Podczas gdy szanowni państwo pijecie w Kioto herbatkę (mam nadzieję, że smakuje państwu), Urubansy-ku San w dalekiej Moskwie wytrwale, nie znając co zmęczenie, pisze dla szanownych państwa następną książkę. Proszę wstąpić po nią, gdy państwo będą w Kioto następnym razem. On siedzi, on pisze...<br> - Widzisz, Andrzeju - mówiła moja towarzyszka, gdy szliśmy w nieskończoność wśród patrzących w nieskończoność posągów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego