Typ tekstu: Książka
Autor: Głębski Jacek
Tytuł: Kuracja
Rok: 1998
poturbowania, wychodząc na korytarz albo pokazując się na oczy mojemu sąsiadowi z sali, który od wczoraj najwyraźniej się uaktywnił. Doszło nawet do tego, że od czasu do czasu wstaje ze swojego barłogu, jak gdyby nigdy nic pochyla się nad moim łóżkiem i obserwuje mnie w skupieniu, marszcząc złowrogo brwi i mamrocząc to swoje . Zaciskam wówczas powieki i pocąc się ze strachu, bo przecież nic zrobić nie mogę, jestem zdany na jego nieprzewidywalne kaprysy, udaję, że śpię. Do niedawna czułem się na oddziale psychiatrycznym jak na swoim folwarku, ale teraz wszystko się odmieniło. Boję się wszystkich i wszędzie wietrzę ukryte zagrożenie zupełnie
poturbowania, wychodząc na korytarz albo pokazując się na oczy mojemu sąsiadowi z sali, który od wczoraj najwyraźniej się uaktywnił. Doszło nawet do tego, że od czasu do czasu wstaje ze swojego barłogu, jak gdyby nigdy nic pochyla się nad moim łóżkiem i obserwuje mnie w skupieniu, marszcząc złowrogo brwi i mamrocząc to swoje <vocal desc="bdzi-bdzie-bdzia">. Zaciskam wówczas powieki i pocąc się ze strachu, bo przecież nic zrobić nie mogę, jestem zdany na jego nieprzewidywalne kaprysy, udaję, że śpię. Do niedawna czułem się na oddziale psychiatrycznym jak na swoim folwarku, ale teraz wszystko się odmieniło. Boję się wszystkich i wszędzie wietrzę ukryte zagrożenie zupełnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego