Typ tekstu: Książka
Autor: Głębski Jacek
Tytuł: Kuracja
Rok: 1998
ludzie, jak wieprzka jakiego!.. Dam no ja ci pić, kochanieńki, czekej-no, czekej...
I stara kobiecina, salowa za lichutką pensję, lituje się nade mną, asystentem Walasa, i łyżeczką podaje mi lurowatą herbatę, którą chłonę w siebie jak ambrozję.
- Ino nie tak łapczywie, synku, ino nie tak łapczywie, bo nie zdążam - mamrocze, podając mi herbatę łyżką. - A nie zjesz, synku, bułecki z marmeladą? Dobra marmelada, dobra i pożywna...
Kręcę głową, że nie, że tylko pić mi się chce, więc poczciwa salowa dalej poi mnie herbatą.
Po herbacie zdecydowanie odżyłem i tylko te pasy, szczególnie dotkliwa sankcja wobec zdrowego człowieka, doprowadzają mnie do
ludzie, jak wieprzka jakiego!.. Dam no ja ci pić, kochanieńki, &lt;orig&gt;czekej-no&lt;/&gt;, &lt;orig&gt;czekej&lt;/&gt;...<br>I stara kobiecina, salowa za lichutką pensję, lituje się nade mną, asystentem Walasa, i łyżeczką podaje mi lurowatą herbatę, którą chłonę w siebie jak ambrozję.<br>- Ino nie tak łapczywie, synku, ino nie tak łapczywie, bo nie zdążam - mamrocze, podając mi herbatę łyżką. - A nie zjesz, synku, &lt;orig&gt;bułecki&lt;/&gt; z &lt;orig&gt;marmeladą&lt;/&gt;? Dobra &lt;orig&gt;marmelada&lt;/&gt;, dobra i pożywna...<br>Kręcę głową, że nie, że tylko pić mi się chce, więc poczciwa salowa dalej poi mnie herbatą.<br>Po herbacie zdecydowanie odżyłem i tylko te pasy, szczególnie dotkliwa sankcja wobec zdrowego człowieka, doprowadzają mnie do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego