Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
intuicji, na brzegach piętrzyły się sterty martwych asocjacji. Jadąc przez miasto do skyhouse'u senatora, ratował co się dało z ocalałych fragmentów obrazu, który ujrzał był naraz w błysku olśnienia podczas wykładu Per-Muellera. Obraz był olbrzymi, Huntowi pozostały zaś jedynie małe, kolorowe wycinki, zbiory pikseli sugerujące jakieś większe struktury. Pospiesznie mamrotał do sygnetu, nagrywając koślawe słowne przybliżenia. Potem będzie z nich dedukować, co tak naprawdę miał na myśli.
Podjechał pod World Trade Center. W skyhouse'ie powitał go osobiście Gaspar Tito, we włóczkowym swetrze i podniszczonych bawełnianych spodniach. Nicholas rozejrzał się za Imeldą, ale poza nimi dwoma najwyraźniej nie było tu nikogo
intuicji, na brzegach piętrzyły się sterty martwych asocjacji. Jadąc przez miasto do skyhouse'u senatora, ratował co się dało z ocalałych fragmentów obrazu, który ujrzał był naraz w błysku olśnienia podczas wykładu Per-Muellera. Obraz był olbrzymi, Huntowi pozostały zaś jedynie małe, kolorowe wycinki, zbiory pikseli sugerujące jakieś większe struktury. Pospiesznie mamrotał do sygnetu, nagrywając koślawe słowne przybliżenia. Potem będzie z nich dedukować, co tak naprawdę miał na myśli.<br>Podjechał pod World Trade Center. W skyhouse'ie powitał go osobiście Gaspar Tito, we włóczkowym swetrze i podniszczonych bawełnianych spodniach. Nicholas rozejrzał się za Imeldą, ale poza nimi dwoma najwyraźniej nie było tu nikogo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego