Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
syku z siebie nie wydał. Zygmuntowi i Trawce nie pozostało nic innego, tylko wyprowadzić go w miarę szybko na zewnątrz. Tam Rubin na dokładkę dostał po mordzie, Bocian po nerach, a Zygmunt ucałował pięść jednego, potem drugiego charta. I mogli już sobie iść.
- Nie daruję, jak Boga kocham, nie daruję - mamrotał Rubin, rozcierając zdrętwiałe ramiona.
- A co im zrobisz? Śmieszny jesteś, wiesz? Boże, jaki śmieszny, nawet sobie nie wyobrażasz, z tym swoim "nie daruję", pankowym światopoglądem i mamusią gotującą synkowi obiadki. Niezależność, wolność, pis end law. Długo tak jeszcze pociągniesz? Nie te czasy, nie te klimaty. No idź, no idź na
syku z siebie nie wydał. Zygmuntowi i Trawce nie pozostało nic innego, tylko wyprowadzić go w miarę szybko na zewnątrz. Tam Rubin na dokładkę dostał po mordzie, Bocian po nerach, a Zygmunt ucałował pięść jednego, potem drugiego charta. I mogli już sobie iść.<br>- Nie daruję, jak Boga kocham, nie daruję - mamrotał Rubin, rozcierając zdrętwiałe ramiona.<br>- A co im zrobisz? Śmieszny jesteś, wiesz? Boże, jaki śmieszny, nawet sobie nie wyobrażasz, z tym swoim "nie daruję", pankowym światopoglądem i mamusią gotującą synkowi obiadki. Niezależność, wolność, pis end law. Długo tak jeszcze pociągniesz? Nie te czasy, nie te klimaty. No idź, no idź na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego