majstrowa jedzenie wydziela, żebyśmy się broń Boże nie przemęczyli:<br>Tu już majster nie wytrzymał.<br>- Te, bolszewik, o co ci chodzi? Głodnyś? - Nie ja jeden, mistrzu. Głodniśmy wszyscy!<br>- Co za wszyscy? Każdy mówi za siebie, o sobie! Bucek, głodnyś?<br>. Bucek, zagadnięty znienacka, zachłysnął się lurą - poszła mu przez nos bańkami.<br>- Nieee - mamrotał wycierając nos - ja nieee...<br>- A Wacek? Mów, Wacku, czy ci jedzenia za mało? - Nie, panie szefie, nie za mało.<br>Czerwiaczek przepytał wszystkich terminatorów i wszyscy oświadczyli, że nie są głodni, że jedzenia mają dosyć. Szczęsnego złość porwała na tych zaprzańców. Zaczął im<br>rąbać po rzekucku - żeby poczuli:<br>- Ach, wy, tchórze