Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
na chwilę na swym barłogu. Długo słuchał wściekłego chrzęstu ulewy siekającego w okno.
- Juści, Honorka śpi jak pień! - mruknął nagle i spojrzał w przeciwny kąt izby. Stało tam drugie wyrko. Spod chudej pierzyny sterczała do pół uda obnażona noga; wyżej, na poduszce, majaczyła niewyraźna głowa śpiącej dziewczyny.
- Jak pień, jucha! - mamrotał zapatrzony tępo w ową nogę bezwstydnie wywaloną, krzepką w kolanie, ogorzałą i krągłą. Opadła mu bezwładnie dolna szczęka, wykrzywiła się dziwnie twarz zalękniona, pełna cieniów ostro rzuconych z dołu, od chwiejnego płomienia gromnicy.
Znów trzask piorunu huknął okropnie a blisko, jakby w któreś z drzew koło chałupy - - Panie Boże, bądź
na chwilę na swym barłogu. Długo słuchał wściekłego chrzęstu ulewy siekającego w okno.<br>- Juści, Honorka śpi jak pień! - mruknął nagle i spojrzał w przeciwny kąt izby. Stało tam drugie wyrko. Spod chudej pierzyny sterczała do pół uda obnażona noga; wyżej, na poduszce, majaczyła niewyraźna głowa śpiącej dziewczyny.<br>- Jak pień, jucha! - mamrotał zapatrzony tępo w ową nogę bezwstydnie wywaloną, krzepką w kolanie, ogorzałą i krągłą. Opadła mu bezwładnie dolna szczęka, wykrzywiła się dziwnie twarz zalękniona, pełna cieniów ostro rzuconych z dołu, od chwiejnego płomienia gromnicy.<br>Znów trzask piorunu huknął okropnie a blisko, jakby w któreś z drzew koło chałupy - - Panie Boże, bądź
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego