wreszcie, co się stało? Ścierwy!... - Starał się ukryć wzruszenie. Gdy przed chwilą wyłączył prąd, krew mu się rzuciła do głowy, a w sercu miał niepokój i ciekawość. Żylasta ręka jednak nie drgnęła.<br><page nr=9><br>Na skrzyżowaniu ulic, przed gankiem swego domu, stary Widmar chodził tam i z powrotem.<br>- Nie dowiem się niczego - mamrotał zrozpaczony - niczego się nie dowiem...<br>Klakson wył. Czarna limuzyna mknęła z szybkością 110 km.<br>Wówczas to właśnie na ulicy Batorego, koło pomnika wielkiego męża stanu, człowiek, na którego czekał Widmar - nieszczęśliwy krawiec Abraham Gold, ojciec Anielki i Borucha, brat elektrotechnika - wyciągnął obie ręce przed siebie, spojrzał w niebo i zastygł