plony. Rozmyślając nad tym zejściem o stopień czy wiele stopni niżej (bo męczeństwo dobrowolnie przyjęte przez wielu wyznawców nie obala, moim zdaniem, tego wzoru), dotykamy tajemnicy Historii. Chrześcijaństwo rzadko nawet dźwigało się na duchowy poziom swoich wczesnych gmin, często, jak wtedy, kiedy rozszerzało się na barbarzyńskie ludy, zmieniając się w mamrotanie magicznych zaklęć i sztukę sporządzania talizmanów chroniących od ciosu w bitwie i od choroby. Niezliczone przesądy i zabobony, fanatyzm, mordy dokonywane przez podburzony tłum, jak wtedy, kiedy w 415 A. D. w Aleksandrii tłuszcza chrześcijan pod wodzą ciemnych mnichów rozszarpała na kawałki Hypatię, ostatnią filozofkę ze szkoły neoplatońskiej - i mordy