a już za Jacoba - z filmami Lyncha czy Tarantina. <br>Niestety, z czasem Jacob poniósł też porażkę - zbyt kurczowo trzymał się grupy filmowców, których "wypromował", i nie zauważył, że między programem festiwalu a światową widownią rośnie przepaść. <br>Cannes, które kiedyś wyznaczało standardy i gwarantowało tłumy na nagrodzonych filmach, zaczęło się dobrowolnie marginalizować. Festiwal ignorował ważne wydarzenia w światowym kinie, m.in. rozwój pełnometrażowej animacji i rozkwit dokumentu filmowego. Nacisk, jaki pod koniec lat 90. położono na kino z Azji, rzadko goszczące na ekranach w Europie, tylko ten rozdźwięk pogłębił. Amerykańscy producenci zaczęli głośno mówić, że przestali wysyłać Jacobowi najlepsze filmy, bo i