pan grać z dwunastoma kartami w ręku. Renons odrzuć pan! Panie Edwardzie, pan jest nieprzytomny.<br>- Pas.<br>- Kto na ręku?<br>- Rozłóż się pan, wszystko jedno. Oo, co ja tu widzę, nie ma karo... zaraz, co on zrzucił... aha, ma mariaż w pikach, wyjdziemy w piczka, buch go trefelkiem, o, już po mariażu, teraz w karko, ciach go trefelkiem, a teraz znowuż w piczka, bęc go trefelkiem... hoho... trzy małe trefelki wzięły; bez dwóch przy dziewięciu. Tak, tak, panie Edwardzie, i to przy kogutku, podwójnie... a świetnie!<br>I oto stała się rzecz dziwna. Edward wstał od stołu trupio blady, zachwiał się i runął