Typ tekstu: Książka
Autor: Kossak Zofia
Tytuł: Pożoga
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1922
cerą i wielkimi sarnimi oczami wyglądał zawsze na "pańskie dziecko". "Ce Hylińskie..." - stwierdzali z niechęcią spotykający go na spacerze dygnitarze. "A neprawda, ce moje" - odpowiadała przerażona niańka, szybko zawracając do domu. Gdy do tych uwag przyłączyły się pogróżki, przestała wychodzić zupełnie. Dziecko, zamknięte w wilgotnym pokoju, pozbawione powietrza i ruchu, marniało w oczach.
Tak dnie sunęły powoli, a wiadomości nie było. Nie nadchodziła Ententa, nie nadlatywała wieść żadna ze świata. Czasami nie mogąc wytrzymać ciągłej niepewności, wysuwałam się na miasto w dziecinnej, ślepej nadziei, że coś od kogoś usłyszę, że się czegoś dowiem, że jak w bajce ptak rzuci lub woda
cerą i wielkimi sarnimi oczami wyglądał zawsze na "pańskie dziecko". "&lt;q&gt;Ce Hylińskie...&lt;/&gt;" - stwierdzali z niechęcią spotykający go na spacerze dygnitarze. "&lt;q&gt;A neprawda, ce moje&lt;/&gt;" - odpowiadała przerażona niańka, szybko zawracając do domu. Gdy do tych uwag przyłączyły się pogróżki, przestała wychodzić zupełnie. Dziecko, zamknięte w wilgotnym pokoju, pozbawione powietrza i ruchu, marniało w oczach.<br>Tak dnie sunęły powoli, a wiadomości nie było. Nie nadchodziła Ententa, nie nadlatywała wieść żadna ze świata. Czasami nie mogąc wytrzymać ciągłej niepewności, wysuwałam się na miasto w dziecinnej, ślepej nadziei, że coś od kogoś usłyszę, że się czegoś dowiem, że jak w bajce ptak rzuci lub woda
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego