Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Gdyni. I nic. Nic dla nas. Okazało się, że zostaliśmy generacją bez filmu.
Z innej beczki. Jakiś czas temu biskupi podnieśli larum, że zalewa nas plaga przydrożnych lolit. Jest popyt to i jest podaż. Biskupi są między innymi od tego, żeby alarmować, żeby wskazywać drogę, żeby skłaniać do zastanowienia nad marnościami tego świata. Ale biskupi tak uzasadnili swój niepokój: "Nasz piękny, swojski krajobraz został oszpecony obrazem prowokacyjnie zachowujących się prostytutek, które ostentacyjnie manifestują swoją obecność (...) Tak dalej być nie może".
Spodziewałem się, że księża biskupi będą grzmieć, że rodzina, że społeczeństwo, że zagrożenie dla wartości, zdrowia, państwa. A tu dostaję argument
Gdyni. I nic. Nic dla nas. Okazało się, że zostaliśmy generacją bez filmu.<br>Z innej beczki. Jakiś czas temu biskupi podnieśli larum, że zalewa nas plaga przydrożnych lolit. Jest popyt to i jest podaż. Biskupi są między innymi od tego, żeby alarmować, żeby wskazywać drogę, żeby skłaniać do zastanowienia nad marnościami tego świata. Ale biskupi tak uzasadnili swój niepokój: "Nasz piękny, swojski krajobraz został oszpecony obrazem prowokacyjnie zachowujących się prostytutek, które ostentacyjnie manifestują swoją obecność (...) Tak dalej być nie może".<br>Spodziewałem się, że księża biskupi będą grzmieć, że rodzina, że społeczeństwo, że zagrożenie dla wartości, zdrowia, państwa. A tu dostaję argument
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego