wrażenia.<br>- No i co? - zapytałem. - Co z tego?<br>- Nic, tylko że o nim napisali, a o nas nie.<br>- A chciałbyś, żeby o nas?<br>- Przy tym to nie, lepiej, aby nikt nie wiedział, że mu pomagaliśmy.<br>- Tak - odpowiedziałem - lepiej, żeby nie wiedzieli.<br>Przeszliśmy przez kocie łby na drugą stronę ulicy. Z masarni za sklepem Cyrsona unosił się nieprzyjemny, słodkawy zapach flaków. Przy bramie spotkaliśmy Weisera i Elkę, którzy wychodzili właśnie z domu.<br>- Przyjdźcie trochę wcześniej, bo robimy dziś piknik - powiedziała wesoło.<br>- Tam gdzie zawsze?<br>- Tam gdzie zawsze - i już goniła za Weiserem.<br>- Zaraz - zatrzymał ją Szymek - jak piknik, to trzeba mieć jakieś