Bonnarda - nawet w tym wypadku nawrót zdaje mi się pozorny.<br>Guernica Picassa jest może najwybitniejszym dziełem współczesnym, gdzie treść nie jest pretekstem, a naprawdę tym, czego plastyka jest wyrazem, może jeszcze niektóre obrazy Rouaulta, Shahn, ten Grosz i Chagall malarstwa amerykańskiego, zdaje się kroczyć po tej linii, czy jednak jego materia malarska nie jest jeszcze "chuda", nie na poziomie dramatyczności jego tematów?<br>Niezależnie od prób poronionych czy zbyt pośpiesznych idziemy ku malarstwu, o które Valéry wołał, ale ono nie byłoby do pomyślenia bez martwej natury Cézanne'a, w której malarstwo przeżyło poprzez cézanne'owską ascezę szkołę oczyszczającą. O tym malarstwie, o którym pisze