Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
do niej pojechał, córki folksdojcza Orłowskiego, którą rok wcześniej poznał był u waszego kuzynostwa w R., mająteczku jakichś drobnych galicyjskich hrabiów. Czemu gościli u siebie Dankę, trudno dociec, pewnie przez pamięć przedwojennej zażyłości, bo Orłowski lubił podupadłe nawet, ale arystokratyczne gniazda.
Była orientalnie, seraficznie piękna, jak jej kupiona w Paryżu matka; trwał bal - a raczej okupacyjna namiastka, bo i środki nie te, i nie godziło się hucznie na grobie Ojczyzny - ale zeszło się trochę młodzieży i w zwykłych czasach byłaby centrum balu i ozdobą, więc nic nie rozumiała. Ormiańskie, cudowne oczy spoglądały pytająco i lękliwie - czemu nikt nie prosi do tańca
do niej pojechał, córki folksdojcza Orłowskiego, którą rok wcześniej poznał był u waszego kuzynostwa w R., mająteczku jakichś drobnych galicyjskich hrabiów. Czemu gościli u siebie Dankę, trudno dociec, pewnie przez pamięć przedwojennej zażyłości, bo Orłowski lubił podupadłe nawet, ale arystokratyczne gniazda. <br>Była orientalnie, seraficznie piękna, jak jej kupiona w Paryżu matka; trwał bal - a raczej okupacyjna namiastka, bo i środki nie te, i nie godziło się hucznie na grobie Ojczyzny - ale zeszło się trochę młodzieży i w zwykłych czasach byłaby centrum balu i ozdobą, więc nic nie rozumiała. Ormiańskie, cudowne oczy spoglądały pytająco i lękliwie - czemu nikt nie prosi do tańca
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego