Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
wybrał na książeczkę tyle wszelkiego rodzaju produktów, trunków i słodyczy, że na interwencję mojej matki kredyt został cofnięty, a Tolek przez zemstę nauczył mnie, jako że w owym czasie dopiero zaczynałem mówić, dwóch słów: "Mama skąpa". Jak papuga powtarzałem je bez ustanku i popisywałem się wobec gości. Zdaje się, że matka nie była tym zachwycona; w każdym razie Tolek przestał do nas przyjeżdżać i zobaczyłem go dopiero teraz w Warszawie. Zapytał mnie z miejsca:

- Jaka jest mama?

- Mama skąga - odrzekłem bez zastanowienia.

Matka zbyła ten żart wymuszonym uśmiechem, ale po wyjściu na ulicę powiedziała z żalem w głosie:

- O, nie! Ty
wybrał na książeczkę tyle wszelkiego rodzaju produktów, trunków i słodyczy, że na interwencję mojej matki kredyt został cofnięty, a Tolek przez zemstę nauczył mnie, jako że w owym czasie dopiero zaczynałem mówić, dwóch słów: "Mama skąpa". Jak papuga powtarzałem je bez ustanku i popisywałem się wobec gości. Zdaje się, że matka nie była tym zachwycona; w każdym razie Tolek przestał do nas przyjeżdżać i zobaczyłem go dopiero teraz w Warszawie. Zapytał mnie z miejsca:<br><br>- Jaka jest mama?<br><br>- Mama skąga - odrzekłem bez zastanowienia.<br><br>Matka zbyła ten żart wymuszonym uśmiechem, ale po wyjściu na ulicę powiedziała z żalem w głosie:<br><br>- O, nie! Ty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego