wewnętrznego, dyktowanego sumieniem wykształconego humanisty.<br>To, co zrobił Zamoyski, przewyższa zasługi innych mecenasów, choć przecież ich nie pomniejsza. Zbigniew Oleśnicki, który wyposażył Uniwersytet Krakowski, Piotr Tomicki, który ofiarował Uniwersytetowi własny księgozbiór, Jan Lubrański, Jan Latalski, Samuel Maciejowski - jeśli wypełniali obowiązek, czynili to z hojnym naddatkiem.<br>Nie mniej ważne były poczynania mecenasowskie wobec jednostek. Chłopski syn ze wsi Januszkowo pod Żninem trafił do Akademii Lubrańskiego w Poznaniu, ale gdyby nie pomoc arcybiskupa Andrzeja Krzyckiego, a po jego śmierci marszałka koronnego Piotra Kmity, inaczej by zapewne potoczyły się losy Klemensa Janickiego.<br>Syn gdańskiego piwowara i wnuk powroźnika, nazwiskiem czy przezwiskiem Flachsbinder, korzystając z