Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Traktat moralny. Traktat poetycki.
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1947
Że diabeł, jak z lektury wiem,
Jest séparé de lui-m^eme.

305
Unikaj tych, co w swoim gronie
Pograwszy w polityczne konie,
Gdy na kominku ogień trzaska,
Wołają: lud, a szepczą: miazga,
Wołają: naród, szepczą: gie.
310
Myślę, że robią bardzo źle,
Bo upajają się pozorem.
Sami są tylko meteorem
I lata ich czekają długie,
Gdy ich obracać będą pługiem,
315
I dużo wody minie w Wiśle,
Nim o nich znowu ktoś gdzieś piśnie.
Bynajmniej tobie nie doradzam,
Ażebyś w komitywie chadzał
Z tymi, co są jak ślepe krety
320
W jaskrawym wieku pełnym krzepy.
Chcieliby w swojej żyć parafii
Że diabeł, jak z lektury wiem, <br>Jest séparé de lui-m^eme. <br><br>305<br>Unikaj tych, co w swoim gronie <br>Pograwszy w polityczne konie, <br>Gdy na kominku ogień trzaska, <br>Wołają: lud, a szepczą: miazga, <br>Wołają: naród, szepczą: gie. <br>310<br>Myślę, że robią bardzo źle, <br>Bo upajają się pozorem. <br>Sami są tylko meteorem <br>I lata ich czekają długie, <br>Gdy ich obracać będą pługiem, <br>315<br>I dużo wody minie w Wiśle, <br>Nim o nich znowu ktoś gdzieś piśnie. <br>Bynajmniej tobie nie doradzam, <br>Ażebyś w komitywie chadzał <br>Z tymi, co są jak ślepe krety <br>320<br>W jaskrawym wieku pełnym krzepy. <br>Chcieliby w swojej żyć parafii
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego