Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
dokuczył, innych wyróżnił, ale każdego poczciwie nakarmił i napoił, więc należy mu się uczciwe pożegnanie.
Dlatego też on, Franek, czuje się w obowiązku...
Tak to udało się przepędzić od tego stołu małostkowość i głupotę.
Dalej sprawy potoczą się torem zwyczajnym i w porze właściwej dojdzie do naturalnego pobratania rang oraz metryk.
Mdli mnie sytuacja aż tak poczciwa.
Muszę jeszcze trochę odczekać.
Warto by teraz rozejrzeć się po świecie.
Czas najwyższy - za niespełna pół godziny nad całym krajem przetoczy się dwanaście dźwięcznych uderzeń.
Najpierw klinika. Zabawa - wspólna dla zamkniętych i otwartych oddziałów - rozwija się coraz ładniej.
Oto sala balowa - czyli świetlica. Dość
dokuczył, innych wyróżnił, ale każdego poczciwie nakarmił i napoił, więc należy mu się uczciwe pożegnanie.<br>Dlatego też on, Franek, czuje się w obowiązku...<br>Tak to udało się przepędzić od tego stołu małostkowość i głupotę.<br>Dalej sprawy potoczą się torem zwyczajnym i w porze właściwej dojdzie do naturalnego pobratania rang oraz metryk.<br>Mdli mnie sytuacja aż tak poczciwa.<br>Muszę jeszcze trochę odczekać.<br>Warto by teraz rozejrzeć się po świecie.<br>Czas najwyższy - za niespełna pół godziny nad całym krajem przetoczy się dwanaście dźwięcznych uderzeń.<br>Najpierw klinika. Zabawa - wspólna dla zamkniętych i otwartych oddziałów - rozwija się coraz ładniej.<br>Oto sala balowa - czyli świetlica. Dość
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego