Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
widziałeś jej? Tył ma jak kocioł.
Lucjan przypomniał sobie, że to pewnie ta, która przedwczoraj wieczorem tak czule zwróciła się do Miećka. - Tak, widziałem ją.
- No, widzisz, wykwintna, co? W ogóle towarzystwo masz tutaj pierwszorzędne.
O pół do pierwszej wyszli z domu. Lucjan zeszedł na dole do stróżek, by odebrać metrykę. Mieszkały w maleńkiej ciupce, jak dwie myszy w norce. Krzątały się, niepomne rannej awantury. Jedna tarła kartofle, druga smażyła placki. W izdebce swąd był nieznośny z oleju. Lucjan prędko odebrał metrykę i wyszedł. Na parterze frontowych schodów siedział jakiś młody człowiek bez stóp i starannie obwijał sobie bandażami kikuty. Lucjan
widziałeś jej? Tył ma jak kocioł.<br>Lucjan przypomniał sobie, że to pewnie ta, która przedwczoraj wieczorem tak czule zwróciła się do Miećka. - Tak, widziałem ją.<br>- No, widzisz, wykwintna, co? W ogóle towarzystwo masz tutaj pierwszorzędne.<br>O pół do pierwszej wyszli z domu. Lucjan zeszedł na dole do stróżek, by odebrać metrykę. Mieszkały w maleńkiej ciupce, jak dwie myszy w norce. Krzątały się, niepomne rannej awantury. Jedna tarła kartofle, druga smażyła placki. W izdebce swąd był nieznośny z oleju. Lucjan prędko odebrał metrykę i wyszedł. Na parterze frontowych schodów siedział jakiś młody człowiek bez stóp i starannie obwijał sobie bandażami kikuty. Lucjan
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego