ten piękny dzień o krystalicznym, umiarkawanej temperatury powietrzu niż we wszystkie ostatnie, rozpalone, o ciśnieniu niskim, którego serce nie wytrzymywało. Próbowałem przemóc się i dalej prowadzić rozmowę. Ale Maliński co wiedział, w powiedział i teraz już tylko powtarzał się. Żałował, żeśmy wcześniej ze sobą nie pogadali, na co od początku miał ochotę i co mi od pierwszego dnia Proponował. Podkreślił, że odniósłbym z tego korzyść, bo tak na przykład w dniu dzisiejszym wiedziałby o wiele więcej o sprawie, uważniej przysłuchując się temu, co się mówi w różnych kołach i środowiskach. A w oparciu o lepszy materiał byłby też mocniejszy we wnioskach.<br>- Pomyślimy