Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
nie chciałam, żeby jak w ogólniaku za moimi plecami szeptano "puszczalska", "dziwka, każdemu daje" i jeszcze gorsze rzeczy. Ale to było silniejsze ode mnie; starałam się chociaż wybierać kolegów z innych roczników. Kiedy zaczynało mnie znowu w środku palić, szłam do jakiegoś klubu, tam zawsze znalazł się jakiś facet, który miał ochotę na jednonocną przygodę. Kiedy wyjeżdżałam na wakacje, zawsze planowałam je pod kątem seksu - wybierałam miejsca, które słyną z tego, że łatwo tam o przygody. W Polsce to Jurata i Dębki; jak miałam więcej pieniędzy, jechałam na Ibizę i tam robiłam, co chciałam. A chciałam ciągle więcej i więcej... Nie miałam
nie chciałam, żeby jak w ogólniaku za moimi plecami szeptano "puszczalska", "dziwka, każdemu daje" i jeszcze gorsze rzeczy. Ale to było silniejsze ode mnie; starałam się chociaż wybierać kolegów z innych roczników. Kiedy zaczynało mnie znowu w środku palić, szłam do jakiegoś klubu, tam zawsze znalazł się jakiś facet, który miał ochotę na jednonocną przygodę. Kiedy wyjeżdżałam na wakacje, zawsze planowałam je pod kątem seksu - wybierałam miejsca, które słyną z tego, że łatwo tam o przygody. W Polsce to Jurata i Dębki; jak miałam więcej pieniędzy, jechałam na Ibizę i tam robiłam, co chciałam. A chciałam ciągle więcej i więcej... Nie miałam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego