czym pożegnał się.<br><br>List stryja wiele wyjaśniał, ale jeszcze więcej gmatwał; czego tam nie było! Potopy, które co tysiąc pięćdziesiąt lat nawiedzają Polskę; przodkowie rodem z Egiptu; historia Sieciecha, palatyna Władysława Hermana, który jakoby pragnął przekazać przyjacielowi brata koronę; przyszłe córki Alicji w roli zbawczyń ojczyzny... W trakcie lektury wielokrotnie miała ochotę krzyknąć, że to brednie szaleńca, tym bardziej że stryj powtarzał się, plątał, urywał ledwo podjęte wątki i ciągle przepraszał, iż nie ma dość czasu, aby wszystko opisać dokładnie i po kolei; zarazem jednak musiała przyznać, iż niektóre wywody cechuje wewnętrzna spójność i jakaś pokrętna, obezwładniająca logika.<br>Tej nocy długo nie