Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
kwestię, rozciągnął się na kanapce w obecności wdowy, która uznała to za obrazę osobistą i wyszła z pokoju.
- Od razu zaczynasz się awanturować - rzekł Michaś, układając porządniutko swoje książki na półce.
- Wcale nie chodzi o awantury, tylko o to, że Luś nie może spać pod oknem, boby go zawiało i miałabyś, babo, placek. Oprócz tego trzeba się od razu postawić, żeby nas szanowali.
Potem zawiniła wdowa. Przy końcu obiadu wyraziła żal, że nie będzie leguminy, bo kot rozlał mleko przygotowane na kisielek czekoladowy, "a ja, moje dzieci, za tanio się ugodziłam z waszym ojcem, żebym mogła wydawać dwa razy pieniądze na leguminę". Chłopcy
kwestię, rozciągnął się na kanapce w obecności wdowy, która uznała to za obrazę osobistą i wyszła z pokoju. <br>- Od razu zaczynasz się awanturować - rzekł Michaś, układając porządniutko swoje książki na półce. <br>- Wcale nie chodzi o awantury, tylko o to, że Luś nie może spać pod oknem, boby go zawiało i miałabyś, babo, placek. Oprócz tego trzeba się od razu postawić, żeby nas szanowali. <br> Potem zawiniła wdowa. Przy końcu obiadu wyraziła żal, że nie będzie leguminy, bo kot rozlał mleko przygotowane na kisielek czekoladowy, "a ja, moje dzieci, za tanio się ugodziłam z waszym ojcem, żebym mogła wydawać dwa razy pieniądze na leguminę". Chłopcy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego