Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
oknach kamienicy, której narożnik był widoczny z mego łóżka. Szyby wyglądały jak powleczone tłuszczem. Przez to porównanie posiłek, który przed chwilą zjadłem, wydał mi się odrażający. Pomacałem brzuch. Był wypukły i twardy. Gdy będę miał trzydzieści parę lat, brzucha nie da się już ukryć. Podniosłem z podłogi papierosa. Przez chwilę miałem ochotę pozbierać wszystkie. Schylając się jednak poczułem, że krew uderza mi do głowy. Stałem przeto przy oknie, równoważąc sytość głębokim wdychiwaniem dymu.
Usłyszałem szczęk automatycznego zamka. Potem trzaśnięcie, piskliwy głos gospodyni i równie cienki - gospodarza. Gospodyni przez matowe szyby moich drzwi zobaczyła światło. Wobec tego rozbierze się, wejdzie do kuchni, gdzie
oknach kamienicy, której narożnik był widoczny z mego łóżka. Szyby wyglądały jak powleczone tłuszczem. Przez to porównanie posiłek, który przed chwilą zjadłem, wydał mi się odrażający. Pomacałem brzuch. Był wypukły i twardy. Gdy będę miał trzydzieści parę lat, brzucha nie da się już ukryć. Podniosłem z podłogi papierosa. Przez chwilę miałem ochotę pozbierać wszystkie. Schylając się jednak poczułem, że krew uderza mi do głowy. Stałem przeto przy oknie, równoważąc sytość głębokim wdychiwaniem dymu.<br>Usłyszałem szczęk automatycznego zamka. Potem trzaśnięcie, piskliwy głos gospodyni i równie cienki - gospodarza. Gospodyni przez matowe szyby moich drzwi zobaczyła światło. Wobec tego rozbierze się, wejdzie do kuchni, gdzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego