Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Miejsce dla kpiarzy
Rok powstania: 1967
mi się, żem umarł. Jeszcze brzmiały kroki
Krzątającej się w domu gospodyni Walerci,
Potem wszystko ucichło, sen stał się głęboki
I wreszcie zobaczyłem, jak to jest po śmierci.

Żona mnie ułożyła w niewygodnej trumnie
I ugniotła starannie, żebym się nie wiercił,
A potem przyjaciele zjawili się tłumnie,
Bo przyjaciół dopiero miewa się po śmieci.

Staś Dygat, roztargniony, ogolił się, ostrzygł
I przyszedł w przekonaniu, że to imieniny,
Minkiewiecz spytał żony: "Co robi nieboszczyk?..."
I dziwił się, że nos mam jak od wódki siny.

Z Ministerstwa Kultury i Sztuki referent
Przyleciał, by wziąć dane do wzmianki prasowej,
Wciąż mylił się i mówił zamiast
mi się, żem umarł. Jeszcze brzmiały kroki<br>Krzątającej się w domu gospodyni Walerci,<br>Potem wszystko ucichło, sen stał się głęboki<br>I wreszcie zobaczyłem, jak to jest po śmierci.<br><br>Żona mnie ułożyła w niewygodnej trumnie<br>I ugniotła starannie, żebym się nie wiercił,<br>A potem przyjaciele zjawili się tłumnie,<br>Bo przyjaciół dopiero miewa się po śmieci.<br><br>Staś Dygat, roztargniony, ogolił się, ostrzygł<br>I przyszedł w przekonaniu, że to imieniny,<br>Minkiewiecz spytał żony: "Co robi nieboszczyk?..."<br>I dziwił się, że nos mam jak od wódki siny.<br><br>Z Ministerstwa Kultury i Sztuki referent<br>Przyleciał, by wziąć dane do wzmianki prasowej,<br>Wciąż mylił się i mówił zamiast
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego