znikąd ku nim bieży,<br> Kurzawą okryty!</><br><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>ŚMIERCIE</><br><br>Chodzą Śmiercie po słonecznej stronie,<br>Trzymający się wzajem za dłonie.<br><br>Którą z naszej wybierzesz gromady,<br>By w cmentarne uprowadzić sady?<br><br>Nie chciał pierwszej, że nazbyt miniasta,<br>Grób, gdy hardy, pokrzywą porasta.<br><br>Nie chciał drugiej, że nadmiernie złota,<br>Nie zna ciszy, kto się tak migota.<br><br>Wybrał trzecią, co choć bogulicha,<br>Lecz tak cicha, że wszystko nacicha.<br><br>Coś za jedna, że podobasz mi się<br>W swym bożystym na ziemi zarysie?<br><br>Żal mi, przeżal ptaka, co odlata,<br>Dla cię umrę z nieżalu do świata.<br><br>Blada jesteś, jak to słońce w zimie -<br>Kędy dom twój i jak ci