i odżywa codziennie nie zagłuszone. Witek pragnie cię, potrzebuje... Jego spodnie aż trzeszczą, wypchane nabrzmiałą męskością.<br>Najbardziej dotknę go, odmawiając mu siebie. Niech cierpi!<br>Musisz ze sobą walczyć, żeby móc go odtrącić z udawaną obojętnością, bo przecież jest ci z nim dobrze. Trudno... Odpychasz go, kłamiesz, usprawiedliwiając się bólami brzucha, migreną, zmęczeniem, sennością, tym, że zburzy ci fryzurę lub zetrze makijaż. W jego oczach pojawiają się łzy, a na czole pogłębiają się pierwsze zmarszczki. Często wydaje ci się, że chętnie by cię uderzył w twarz. Jak dotąd, jednak nie uderzył cię nigdy.<br>Tylko zaciska pięści i mruży oczy, jakby za chwilę