krzywdę za zabicie Osetyńca zrobił, to niepodobna. Ale tym razem rozejrzymy się, poszukamy wspólników, suczych synów, krewnych poszukamy, braci. Dzieci nie ruszymy. Myśmy dzieci Inguszom nigdy nie zabijali.<br><br>- Ani Gruzinom - dorzuca Ałłan. - A myślicie, że Basajew gdzie się ukrywa jak nie w Gruzji.<br><br>Susłan z Gieorgijem plują na chodnik i milcząco kiwają głowami.<br><br>Ałłan do Biesłanu przyjechał z należącej formalnie do Gruzji, ale faktycznie stanowiącej niezależne parapaństewko Osetii Południowej. Z granicznego miasteczka Chinwał, w którym podczas konfliktu z Gruzją trwały okrutne czystki etniczne. Ałłan wyjechał z żoną i dziećmi, kiedy zginął jego starszy brat. Wyjechał, bo nie chciał walczyć, nie chciał