Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
Roullot spod drzwi wrzeszczy:
- Te, wariat! Wisła się pali! ("Te" to już był jego dodatek. Ja o tym nie wspominałem.) Roullot wybiega z sali. Przez chwilę panuje grobowa cisza, wreszcie kłaniam się i mówię skromnie:
- No, to już chyba na tym skończę.
Powstaje pewne zamieszanie. Zrywa się parę oklasków i milknie. Część osób natychmiast opuszcza salę, część wstaje ociągając się i nie wiedząc, jaką ma przybrać postawę. Przy czym zauważam, że oprócz Maca i Vilberta, którzy rozprawiają o czymś ze wzburzeniem, ludzie nic nie mówią do siebie i nie patrzą sobie w oczy. Jeden Thomson siedzi w dalszym ciągu spokojnie, jakby
Roullot spod drzwi wrzeszczy:<br>- Te, wariat! Wisła się pali! ("Te" to już był jego dodatek. Ja o tym nie wspominałem.) Roullot wybiega z sali. Przez chwilę panuje grobowa cisza, wreszcie kłaniam się i mówię skromnie:<br>- No, to już chyba na tym skończę.<br>Powstaje pewne zamieszanie. Zrywa się parę oklasków i milknie. Część osób natychmiast opuszcza salę, część wstaje ociągając się i nie wiedząc, jaką ma przybrać postawę. Przy czym zauważam, że oprócz Maca i Vilberta, którzy rozprawiają o czymś ze wzburzeniem, ludzie nic nie mówią do siebie i nie patrzą sobie w oczy. Jeden Thomson siedzi w dalszym ciągu spokojnie, jakby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego