Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
mniej niż dwadzieścia..." - poprawia się patrząc, jak Niteczka. ukradkiem niesie skrzydełko gołębia Kolumbowi. Plącząc się między krzesłami, potykając o nosze dociera wreszcie do miejsca. Kolumb, oparty o kolano Jerzego, opowiada mu coś prędko, co chwilę odpoczywając jak po ciężkim wysiłku. Osłabionego, bez krwi, zmogło tych parę kieliszków. Na widok Niteczki milknie, jakby się bał, że będzie podsłuchiwać jakieś tajemnice. Nie słyszała ostatniego zdania:
- ..i człowiek musi być sam, żeby móc żyć, gdy inni umierają, sam albo z takimi trupami jak my...
Jerzy ustępuje jej miejsca.
- Jurek, Jurek! - woła z pijackim uporem Kolumb. - Kryska! - wzywa na pomoc dziewczynę, przy której Jerzy przystanął
mniej niż dwadzieścia..." - poprawia się patrząc, jak Niteczka. ukradkiem niesie skrzydełko gołębia Kolumbowi. Plącząc się między krzesłami, potykając o nosze dociera wreszcie do miejsca. Kolumb, oparty o kolano Jerzego, opowiada mu coś prędko, co chwilę odpoczywając jak po ciężkim wysiłku. Osłabionego, bez krwi, zmogło tych parę kieliszków. Na widok Niteczki milknie, jakby się bał, że będzie podsłuchiwać jakieś tajemnice. Nie słyszała ostatniego zdania:<br>- ..i człowiek musi być sam, żeby móc żyć, gdy inni umierają, sam albo z takimi trupami jak my...<br>Jerzy ustępuje jej miejsca.<br>- Jurek, Jurek! - woła z pijackim uporem Kolumb. - Kryska! - wzywa na pomoc dziewczynę, przy której Jerzy przystanął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego