Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Literatura Ludowa
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1957
uwagą: "Homines panem edunt, caetera animalia gramina". Brzuchy w sutannach i habitach poczęły się trząść ze śmiechu, prałat spurpurowiał, ale po chwili roześmiał się również i przysunął sobie półmisek z sałatą.
Anegdota niewątpliwie autentyczna, mogłaby z powodzeniem znaleźć się w zbiorku takim, jak "Co nowego abo dwór" z roku 1650, mimo iż zrodziła się około roku 1895. Godziło się ją tu przytoczyć, jako że dobrze maluje środowisko, w którym powstawały tego rodzaju pomysły i w którym kwitnęła tradycja facecjonistyki staropolskiej.
Innym jej znawcą i odtwórcą był geometra w dobrach łańcuckich, Ponikło. Jowialista, usposobieniem i wyglądem przypominający Zagłobę, stanowił istną kopalnię kawałów ze
uwagą: "Homines panem edunt, caetera animalia gramina". Brzuchy w sutannach i habitach poczęły się trząść ze śmiechu, prałat spurpurowiał, ale po chwili roześmiał się również i przysunął sobie półmisek z sałatą.<br>Anegdota niewątpliwie autentyczna, mogłaby z powodzeniem znaleźć się w zbiorku takim, jak "&lt;name type="tit"&gt;Co nowego abo dwór&lt;/&gt;" z roku 1650, mimo iż zrodziła się około roku 1895. Godziło się ją tu przytoczyć, jako że dobrze maluje środowisko, w którym powstawały tego rodzaju pomysły i w którym &lt;orig&gt;kwitnęła&lt;/orig&gt; tradycja facecjonistyki staropolskiej.<br>Innym jej znawcą i odtwórcą był geometra w dobrach łańcuckich, Ponikło. Jowialista, usposobieniem i wyglądem przypominający Zagłobę, stanowił istną kopalnię kawałów ze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego