Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
zacząłem się rozglądać.
A wtedy zbliżył się do mnie oficer z oflagu, ten z orlą głową, poznany przy pamiętnym, a feralnym obiedzie.
Ten sam, który karmił mnie łyżką, gdy prawa ręka odmówiła mi posłuszeństwa.
Teraz poczęstował mnie papierosem Derby.
Wymawiał ślicznie z angielska "Daaarby", z takim leciutkim przekąsem, aby zaznaczyć mimochodem, że nie jest snob.
- Zna pan czołgistę? - spytałem.
- Jakiego czołgistę?
- No, tego z bliznami.
Tego, co ma cały tors w bliznach.
- A, Felka!
Pewnie, że znam.
Kto by tego skurczybyka nie znał.
- Mówił panu, że palił się w czołgu?
- A panu mówił?...
- Nie. Ale ja to wiem.
- A skąd pan
zacząłem się rozglądać.<br>A wtedy zbliżył się do mnie oficer z oflagu, ten z orlą głową, poznany przy pamiętnym, a feralnym obiedzie.<br>Ten sam, który karmił mnie łyżką, gdy prawa ręka odmówiła mi posłuszeństwa.<br>Teraz poczęstował mnie papierosem Derby.<br>Wymawiał ślicznie z angielska "Daaarby", z takim leciutkim przekąsem, aby zaznaczyć mimochodem, że nie jest snob.<br>&lt;page nr=219&gt; - Zna pan czołgistę? - spytałem.<br>- Jakiego czołgistę?<br>- No, tego z bliznami.<br>Tego, co ma cały tors w bliznach.<br>- A, Felka!<br>Pewnie, że znam.<br>Kto by tego skurczybyka nie znał.<br>- Mówił panu, że palił się w czołgu?<br>- A panu mówił?...<br>- Nie. Ale ja to wiem.<br>- A skąd pan
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego