ale jutro pogodzi się, a za rok przywyknie.<br>Poczuł ciepłą dłoń wsuwającą się pod ramię wsparte na poręczy. Odwrócił się gwałtownie.<br>- Uciekłeś? Chciałam, żebyś się bawił. Przywołałam dziewczęta, mogłeś wybierać. Reszta od ciebie zależy, a ty umiesz zawracać głowę...<br>- Czemu dokuczasz, Grace?<br>- Muszą ci się podobać. Tylko nie mów, że mnie byś wolał. Wychodzę za mąż. One są swobodne. Piękne jak kwiaty i równie bezwolne. Zajmiesz się może Dorotą? Albo Savitri Dalmia? Podobna trochę do mnie - mówiła półgłosem, oddychając niespokojnie, podniecona. - Chciałabym, żebyś miał je wszystkie, każdą...<br>Patrzył na nią zdumiony.<br>- Bo wtedy nie byłoby tej jednej, której już teraz nienawidzę