naszywanym dzwoneczkami ubraniu, z dźwięczącymi miedzianymi <br>talerzami w rękach. <br><br>Czegóż to nie było w tym sklepie panny Gołębiowskiej! <br><br><br>Zeszyty, fajansowe talerze malowane w kwiaty, porcelanowe kubki <br>o pięknych złoconych brzegach, a na wystawie ogromna lalka <br>z długimi, ciemnymi lokami. Ale przede wszystkim cel marzeń <br>wszystkich ówczesnych dziewczynek - malowanki. Dziś <br>już moda malowanek przeminęła. Ale jeszcze kilkanaście <br>lat temu każda dziewczynka posiadała ich całą kolekcję. <br>Robiło się z nich "albumy", przylepiało się <br>je na bibule (przyczepionej do zeszytu wstążeczką, ku <br>większej jego ozdobie) albo po prostu - zbierało z miłości <br>do czystego piękna. Malowanki były różne: dzieci, <br>zwierzęta, chatki w ogródkach, gwiazdy, główki