zrozumiale.<br>- Pokornie dziękuję Jego Wysokości. Lat temu już dwadzieścia przeszło, kiedym tu prowadził poprzednika Jego Wysokości i Przewielebnego Pasterza naszego, co to był na stolcu biskupim przed Wami. Prowadziła nas sławna ona Wiktoria, którą głosy z niebios poprowadziły do owej jaskini. Teraz, jak mniemam, wynijść pragnie i pomóc jej możemy modłami naszymi jako też liną konopną, bowiem u progu jaskini stromo jest niezmiernie, a Wiktoria już niemłoda była, gdyśmy tu byli pierwszy raz.<br>Doszliśmy do jaskini, która okazała się niewielką, uczciwszy uszy, dziurą w kamienistej ścianie i już obozem chcieliśmy stanąć we wnętrzu pieczary, gdy wieśniak co przemawiał uprzednio, z należytym