i zajrzał do silnika. - Wygląda na to, że tu wszystko w porządku - mruknął. - Ale moment, jeszcze sprawdzę.<br>Babcia rzuciła wnuczce spojrzenie wiele mówiące. Aurelia puściła do niej oko.<br>Artur pogmerał chwilę we wnętrznościach pralki, wreszcie spytał:<br>- Lutownicy pani nie ma oczywiście? - i oznajmił, że musi skoczyć do domu na jeden momencik i prosi, żeby pralki nie włączać do sieci i w ogóle niczego w niej nie ruszać.<br>I wybiegł, zostawiając pulower.<br>- Oj, tak, tak - powiedziała babcia, hamując śmiech. - Jak ciebie tu nie miałam, Orelka, trzeba było za każdym razem wołać mechanika. A teraz - popatrz no, chłopaki latają w tę i z