Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
i nikt jej od tamtej pory nie widział. R. rozpowiadał, że żona uciekła z kochankiem, miała zamieszkać aż we Wrocławiu, podobno napisała do córki list, o którym dziewczyna opowiadała koleżankom w szkole. Dochodzenia nie przeprowadzono, ponieważ nikomu do głowy nie przyszło, że Stanisław R., obywatel stateczny i ogólnie szanowany, może mówić nieprawdę.
Ale teraz, kiedy Genowefa R. - podobnie jak matka - nagle wyjechała, czyż tamte dawne wydarzenie nie powinno dać do myślenia? Komisarz, który uchodził za dobrego, bystrego policjanta miał sobie teraz za złe, że dwadzieścia jeden lat temu w ogóle nie zastanawiał się nad nagłym wyjazdem pani R.
- Najpierw ona, a teraz
i nikt jej od tamtej pory nie widział. R. rozpowiadał, że żona uciekła z kochankiem, miała zamieszkać aż we Wrocławiu, podobno napisała do córki list, o którym dziewczyna opowiadała koleżankom w szkole. Dochodzenia nie przeprowadzono, ponieważ nikomu do głowy nie przyszło, że Stanisław R., obywatel stateczny i ogólnie szanowany, może mówić nieprawdę.&lt;/&gt;<br>Ale teraz, kiedy Genowefa R. - podobnie jak matka - nagle wyjechała, czyż tamte dawne wydarzenie nie powinno dać do myślenia? Komisarz, który uchodził za dobrego, bystrego policjanta miał sobie teraz za złe, że dwadzieścia jeden lat temu w ogóle nie zastanawiał się nad nagłym wyjazdem pani R.<br>&lt;q&gt;- Najpierw ona, a teraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego