Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
włosy. Potem ciśnięto na drabiniasty wóz, między innych, takich jak on, nieszczęśników i powieziono gdzieś... Nieprędko pojął, gdzie, wciąż miał przed oczami mgłę, do uszu nie docierały żadne dźwięki, nozdrza pamiętały jedynie zapach krwi. A ból, którego ostatnio doświadczył, choć już nie tak przejmujący, nie tak straszny, tkwił pod skórą, mrowił opuszki palców, wprawiał wargi w drżenie. Czy to jednak gwałtowne kolebanie wozu na nierównej drodze, czy poszturchiwania sąsiadów, czy podniecone głosy mijanych przechodniów sprawiły, że powoli zaczął odzyskiwać przytomność. Chociaż obrazy dalej zdawały się rozmazane, a dźwięki łączyły w szum z rzadka przechodzący w zrozumiałe frazy, to jednak umysł Magwera
włosy. Potem ciśnięto na drabiniasty wóz, między innych, takich jak on, nieszczęśników i powieziono gdzieś... Nieprędko pojął, gdzie, wciąż miał przed oczami mgłę, do uszu nie docierały żadne dźwięki, nozdrza pamiętały jedynie zapach krwi. A ból, którego ostatnio doświadczył, choć już nie tak przejmujący, nie tak straszny, tkwił pod skórą, mrowił opuszki palców, wprawiał wargi w drżenie. Czy to jednak gwałtowne kolebanie wozu na nierównej drodze, czy poszturchiwania sąsiadów, czy podniecone głosy mijanych przechodniów sprawiły, że powoli zaczął odzyskiwać przytomność. Chociaż obrazy dalej zdawały się rozmazane, a dźwięki łączyły w szum z rzadka przechodzący w zrozumiałe frazy, to jednak umysł Magwera
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego