co... mógłby pan przynajmniej o me imię zapytać. <br>"Aha, bon tonem, kobieto, próbujesz mężczyznę pokonać! Na odlew!" <br>- Pani Zofia, of course, imię pani znam od dawna. Tak, tak, może pani żałować swej podejrzliwości, swej pochopności, swej jakże kobiecej małostkowości. <br>A tu Zofia zacznie mrugać. Z coraz większą szybkością. I nie mruga bynajmniej kobieco, na swoją korzyść, lecz gdzieś w bok. Spojrzy Hans, a tam... no, no, ładny ci interes! Bo ci, co razem z nim i z nią ręce sobie grzali - paluchy między kafle wpakowali i. . . drąąąąą, ile się tylko da! I do wora! I do wora! Toteż maleje wieża Babel