Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
komuniści, Mikołajczyk, nawet przy wigilijnym stole nie ma odrobiny spokoju, porozmawiajmy po ludzku.
Konstanty wstał. - Niech wam będzie po waszemu, kobiety, ale wódeczki się napijemy jak ludzie. - Z małej, starej szafki, wiśniowej barwy, stojącej naprzeciw choinki, wyjął butelkę i kieliszki. Postawił je na szafce, bo nie chciał dokuczyć Stefie, i mrugnął do Jassmonta. - Podejdź tutaj z łaski swojej, Janie, skosztujemy daru bożego, warto, bo to znakomitość, specjalnie chowałem.
Ostrożnie stuknęli się kieliszkami, wódka była bardzo dobra, miała wyborny, przedwojenny smak. Jassmont obejrzał butelkę i rozjaśnił się. - Niesamowite. Ponad pięć lat od rozpoczęcia wojny, a ona jest.
- Wiedziałem, że docenisz, tak, prawdziwa
komuniści, Mikołajczyk, nawet przy wigilijnym stole nie ma odrobiny spokoju, porozmawiajmy po ludzku.<br>Konstanty wstał. - Niech wam będzie po waszemu, kobiety, ale wódeczki się napijemy jak ludzie. - Z małej, starej szafki, wiśniowej barwy, stojącej naprzeciw choinki, wyjął butelkę i kieliszki. Postawił je na szafce, bo nie chciał dokuczyć Stefie, i mrugnął do Jassmonta. - Podejdź tutaj z łaski swojej, Janie, skosztujemy daru bożego, warto, bo to znakomitość, specjalnie chowałem.<br>Ostrożnie stuknęli się kieliszkami, wódka była bardzo dobra, miała wyborny, przedwojenny smak. Jassmont obejrzał butelkę i rozjaśnił się. - Niesamowite. Ponad pięć lat od rozpoczęcia wojny, a ona jest.<br>- Wiedziałem, że docenisz, tak, prawdziwa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego