Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
Dowiesz. Ale dopiero wówczas, gdy przynajmniej trzy z tych spraw wypiję.
- A potem? - Reynevan zmarszczył brwi. - Ów dopiero co wspomniany zamtuz?
- Nie wykluczam - Szarlej uniósł kufel. - Nie wykluczam, chłopcze.
- A dalej? Trzydniowa libacja na okoliczność odzyskania wolności?
Szarlej nie odpowiedział, pił bowiem. Nim jednak przechylił kufel, mrugnął zza niego, a mrugnięcie to mogło znaczyć wszystko.
- To był jednak błąd - przemówił poważnie Reynevan, wpatrzony w grającą łykami grdykę demeryta. - Może błąd kanonika. A może mój, że go posłuchałem. Że zadałem się z tobą.
Szarlej pił, nie zwracając na niego żadnej uwagi.
- Na szczęście - ciągnął Reynevan - łatwo można temu wszystkiemu zaradzić. I kres
Dowiesz. Ale dopiero wówczas, gdy przynajmniej trzy z tych spraw wypiję. <br>- A potem? - Reynevan zmarszczył brwi. - Ów dopiero co wspomniany zamtuz? <br>- Nie wykluczam - Szarlej uniósł kufel. - Nie wykluczam, chłopcze. <br>- A dalej? Trzydniowa libacja na okoliczność odzyskania wolności? <br>Szarlej nie odpowiedział, pił bowiem. Nim jednak przechylił kufel, mrugnął zza niego, a mrugnięcie to mogło znaczyć wszystko. <br>- To był jednak błąd - przemówił poważnie Reynevan, wpatrzony w grającą łykami grdykę demeryta. - Może błąd kanonika. A może mój, że go posłuchałem. Że zadałem się z tobą. <br>Szarlej pił, nie zwracając na niego żadnej uwagi. <br>- Na szczęście - ciągnął Reynevan - łatwo można temu wszystkiemu zaradzić. I kres
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego