nie chodzi o to, że symuluję chorobę, ale że symuluję zdrowie - ale ja - odpowiadam zgodnie ze swą podręcznikową wiedzą o schizofrenii - ja naprawdę nie widzę żadnych postaci.<br>- Nie widzi pan? - mówi lekarz i zasępia się wyraźnie. - Szkoda. A myślałem, że chociaż pan... No nic, to o czym my... - i znów: mrugnięcie, kiwnięcie głową, i rozmowa toczy się dalej. Wreszcie po kwadransie skończył mu się koncept, wezwał pielęgniarkę i polecił, by odprowadziła mnie na salę.<br>Gdy szliśmy korytarzem, zastanawiałem się, o co mu chodziło z tymi postaciami. Czyżby o halucynacje wzrokowe? Na ogół halucynacje chorych sprowadzają się do różnych głosów, wizje to