i wrogów Chrystusa, oporni oddają gardło wraz z mieniem.<br>Więc stugębna wieść leci przed nawałą, oblatuje kraj, napełnia przerażeniem i grozą. Ludzie uciekający wzdłuż brzegów Moselli, aż po daleki Ren, martwieją od tej nowiny. Wieść o klęsce sroższej niźli blada dziewa moru, dociera grodów nadbrzeżnych, w zbyt obszernych i wspaniałych murach rzymskich nędznie bytujących - do kaszteli, gdzie z pośpiechem ściągają zapasy żywności i podnoszą mosty zwodzone nie spuszczając ich nikomu - do wsi i siół, skąd ludność pośpiesznie ucieka w lasy i góry, chaszcze i skryte wąwozy. Uginając się pod ciężkiemi tłomokami, zawodząc, pędząc chudobę w zarośla i kamieniołomy, uciekający zapytują się wzajemnie