Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
wędrówek po śródmieściu.
"Jeannot" chodził omijając patrole polowej żandarmerii, złożone z tęgich knechtów, ozdobionych ryngrafami wiszącymi na piersiach. Mijał żołdaków wystających grupkami w pobliżu domów publicznych, młodzieńców w luźnych marynarkach, młodzieńców w butach oficerskich, a także zwyczajnych ludzi. Minął też żebraka powtarzającego: "Jestem głodny... jestem głodny...", żebraka opartego plecami o murek pozostały z fasady wielkiej kamienicy, na której gruzach bujnie rosły teraz zielska. Po czym, przeliczywszy pieniądze, wszedł "Jeannot" do knajpki "Hawana", dosiadł barowego stołka i poprosił o wódkę "sztabową" z wermutem.
Patrzył po sali dobrze zatłoczonej. Kelnerzy, gnąc się jak węże pomiędzy plecami rozsiadłych szeroko gości, balansowali tacami pełnymi flaszek
wędrówek po śródmieściu.<br>"Jeannot" chodził omijając patrole polowej żandarmerii, złożone z tęgich knechtów, ozdobionych ryngrafami wiszącymi na piersiach. Mijał żołdaków wystających grupkami w pobliżu domów publicznych, młodzieńców w luźnych marynarkach, młodzieńców w butach oficerskich, a także zwyczajnych ludzi. Minął też żebraka powtarzającego: "Jestem głodny... jestem głodny...", żebraka opartego plecami o murek pozostały z fasady wielkiej kamienicy, na której gruzach bujnie rosły teraz zielska. Po czym, przeliczywszy pieniądze, wszedł "Jeannot" do knajpki "Hawana", dosiadł barowego stołka i poprosił o wódkę "sztabową" z wermutem.<br>Patrzył po sali dobrze zatłoczonej. Kelnerzy, gnąc się jak węże pomiędzy plecami rozsiadłych szeroko gości, balansowali tacami pełnymi flaszek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego