Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
nie mogły się przyczepić. I tak, żeby starczyło dla nas wszystkich, dla leśnych, dla pracowników, no i na kontyngenty, które nie są małe. A także na łapówki dla urzędników, przede wszystkim dla Kreislandwirta.
- Czy pan Reidern jest powiadomiony o tej podwójnej buchalterii? - spytała otwarcie.
Surma roześmiał się:
- Jego folkslista to mydlenie oczu. Ma niemieckie nazwisko i brakło mu odwagi na umieranie w obozie koncentracyjnym. Czy mamy prawo wymagać od innych tego, na co sami, nie wiem, czy umielibyśmy się zdobyć? On ma zresztą syna, Władka, przesłuchiwano go, chłopak złamał się, pierwszy podpisał listę, więc ojciec...
- Niechże go pan tak nie tłumaczy. Czy
nie mogły się przyczepić. I tak, żeby starczyło dla nas wszystkich, dla leśnych, dla pracowników, no i na kontyngenty, które nie są małe. A także na łapówki dla urzędników, przede wszystkim dla Kreislandwirta.<br> - Czy pan Reidern jest powiadomiony o tej podwójnej buchalterii? - spytała otwarcie.<br>Surma roześmiał się:<br> - Jego folkslista to mydlenie oczu. Ma niemieckie nazwisko i brakło mu odwagi na umieranie w obozie koncentracyjnym. Czy mamy prawo wymagać od innych tego, na co sami, nie wiem, czy umielibyśmy się zdobyć? On ma zresztą syna, Władka, przesłuchiwano go, chłopak złamał się, pierwszy podpisał listę, więc ojciec...<br> - Niechże go pan tak nie tłumaczy. Czy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego