wojen trojańskich. Okazało się, że jest już nawet w i n n y bóg, tak, właśnie Dionizos, syn Zeusa. Wprawdzie ostrzega się nas, że ówczesne ceremonie składania mu hołdów zamieniały się nieraz w wybuchy krwawych awantur, to - choć zwykło się mówić, że kultura nie zna pojęcia postępu - ta w i n n a uczyniła krok we właściwą stronę i od inspiracji gniewem przeszła ku podnietom radości. Nawet na Olimpie zmieniały się ambicje i prawa, a dzielna Atena z bogini wojny stopniowo przeistaczała się w boginię mądrości.<br>Nieproste to były przemiany, owszem, groźne ekscesy towarzyszą ruchom w zbiorowiskach ludzkich od zawsze, w sposób