Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
runął na trawę i patrzał z przerażeniem, co się stało.
Jasiek stał wyprężony, z oczami w słup. Mój okrzyk wzbudził w nim ducha wojskowej subordynacji, a wzbudził z taką siłą, że oddziałało to i na Francuza, który wstał powoli, nie tracąc nas z oczu i wreszcie stanął nie opodal też na baczność.
- W prawo zwrot! w tył zwrot! - krzyczałem. Jasiek wykonywał rozkaz posłusznie, a Francuz naśladował go we wszystkim wiernie. - Powstań! padnij! biegiem dziesięć kroków! - Czułem w sobie nieogarniętą moc i wzniosłe podniecenie, serce ze wzruszenia skakało mi aż do gardła. Działo się ze mną coś wielkiego, kiełkowała jakaś myśl twórcza, wieczna
runął na trawę i patrzał z przerażeniem, co się stało.<br>&lt;page nr=203&gt; Jasiek stał wyprężony, z oczami w słup. Mój okrzyk wzbudził w nim ducha wojskowej subordynacji, a wzbudził z taką siłą, że oddziałało to i na Francuza, który wstał powoli, nie tracąc nas z oczu i wreszcie stanął nie opodal też na baczność.<br>- W prawo zwrot! w tył zwrot! - krzyczałem. Jasiek wykonywał rozkaz posłusznie, a Francuz naśladował go we wszystkim wiernie. - Powstań! padnij! biegiem dziesięć kroków! - Czułem w sobie nieogarniętą moc i wzniosłe podniecenie, serce ze wzruszenia skakało mi aż do gardła. Działo się ze mną coś wielkiego, kiełkowała jakaś myśl twórcza, wieczna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego