Typ tekstu: Książka
Autor: Bielecki Michał
Tytuł: Dziewczyna z Banku Prowincjonalnego S. A.
Rok: 1997
wieszać psy. Jako dyrektor jestem obarczony odpowiedzialnością za właściwy dobór pracowników i współpracowników... Nawiasem mówiąc, firma "Sejf" ma doskonałą opinię policji. Właśnie policja naraiła nam tych ochroniarzy... Może to wszystko jest częścią wewnętrznych rozgrywek w komendzie?
- Czysta fantazja - usadziłem go. - Nie sądzę, żeby zarzuty pod adresem "Sejfu" mogły sprowadzić kłopoty na bank. Przecież sam pan powiedział, że agencja ma przyjaciół w policji. Myślę, że ten artykuł może mieć raczej nieprzyjemne konsekwencje dla redakcji.
- Oby pan miał rację.
Zaczynał mi działać na nerwy, ale właściwie należało przyznać mu rację: gdybym miał tyle do ukrycia co on, też dzieliłbym włos na czworo. Musiałem dać
wieszać psy. Jako dyrektor jestem obarczony odpowiedzialnością za właściwy dobór pracowników i współpracowników... Nawiasem mówiąc, firma "Sejf" ma doskonałą opinię policji. Właśnie policja naraiła nam tych ochroniarzy... Może to wszystko jest częścią wewnętrznych rozgrywek w komendzie?<br>- Czysta fantazja - usadziłem go. - Nie sądzę, żeby zarzuty pod adresem "Sejfu" mogły sprowadzić kłopoty na bank. Przecież sam pan powiedział, że agencja ma przyjaciół w policji. Myślę, że ten artykuł może mieć raczej nieprzyjemne konsekwencje dla redakcji.<br>- Oby pan miał rację.<br>Zaczynał mi działać na nerwy, ale właściwie należało przyznać mu rację: gdybym miał tyle do ukrycia co on, też dzieliłbym włos na czworo. Musiałem dać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego